Archiwum z dnia: 4 marca 2020

NAWRACAĆ SIĘ BIORĄC PRZYKŁAD Z MIŁOŚCI JEZUSA

04.03.2020, środa , Święto św. Kazimierza, królewicza

Wyciszenie zapraszaj Ducha Świętego, aby On prowadził modlitwę, np.: „Duchu Święty, proszę Cię, pomóż mi usłyszeć to wszystko, co Bóg chce mi dziś powiedzieć”.

Lectio (czytanie) przeczytaj:

Ewangelia według św. Jana 15, 9-17

Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.
To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.
Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali”.

Ponawiaj czytanie, aż znajdziesz fragment, który Cię porusza. Zatrzymaj się na nim.

Meditatio (powtarzanie)

Przeczytaj 2-3 razy fragment, który Cię poruszył. Czytaj go powoli, delektując się każdym słowem. Pytaj siebie: „Co Bóg mówi do mnie?”.

Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

  • Już was nie nazywam sługami, (…) ale nazwałem was przyjaciółmi,  Wielki Czwartek. Jezus umywa uczniom nogi, dając przykład pokornej służby. Za kilkadziesiąt godzin skona na krzyżu. I właśnie w ten ostatni nazywa uczniów przyjaciółmi. Bóg nie przychodzi do człowieka po to, aby dać mu zestaw przykazań, byśmy byli Jego niewolnikami, urzędnikami lub dobrze zorganizowaną armią. On chce, byśmy w wolności stali się Jego przyjaciółmi, chodzi Mu najpierw o bliskość, o miłość, o przyjaźń. Przyjacielem jest ten, przed kim mogę się odsłonić, komu mogę powierzyć moje tajemnice. Przed kim mogę się wygadać, wypłakać, wyżalić, podzielić radością, zachwytem. Przed kim odsłaniam swoje serce, zdejmuję ochronne maski, komu pokazuję moje najgłębsze „ja”.
  • To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. W czasie ostatniej wieczerzy Jezus daje nam jedno tylko jedno przykazanie. Bóg naprawdę prosi nas o coś naprawdę zupełnie prostego. Miłujcie się  wzajemnie. Ten werset z Ewangelii mamy wydrukowany w naszym domu abyśmy o nim wciąż pamiętali. Dla mnie jest to niestety dalej chińszczyzna, wciąż mam trudności z przebaczeniem krzywd, akceptacją odmienności, słabości drugiej osoby – męża, rodziców, dzieci. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. Rz 5.8   – On umiłował mnie pierwszy, pierwszy wyciągnął i wciąż wyciąga do mnie rękę. Jezus uczy mnie miłości bezwarunkowej, nie uwarunkowanej dobrymi uczynkami, miłości grzeszników, wyciągnięcia pierwszej ręki na zgodę. On zawsze dostrzega moje piękno.

  • Trwajcie w miłości mojej. To jest źródło miłości wzajemnej z którego chcę pić codziennie, ja i mój mąż. Kto trwa we mnie, a ja w nim, ten przynosi obfity owoc, bo beze mnie nic nie możecie uczynić  (J 15,5).   Sama z siebie nie przyniosę owocu, tylko trwanie przy Jezusie przy Jego Słowie, na Eucharystii, w sakramentach daje szansę na przyniesienie owocu. Ja sama potrafię tylko krytykować, oskarżać, osądzać ale gdy jestem przy Nim, w relacji z Nim z Jego miłością, On odmienia moje serce i uzdalnia do wyjścia do drugiego człowieka. Moi rodzice są rozwiedzeni, nie chcą, nie potrafią przebaczyć. Niestety nie spotkali jeszcze na swojej drodze Jezusa, nie usłyszeli jeszcze o tym że jest powód i moc, łaska która uczy kochać wzajemnie. Jak latorośl nie może przynieść owocu sama z siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie, tak samo i wy, jeśli we mnie trwać nie będziecie (J 15,4).  A ty jakie wynosisz z domu rodzinnego obciążenia? Czy wierzysz i doświadczasz, że trwając w winnym krzewie przynosisz owoc?

Oratio (modlitwa) i contemplatio (trwanie w obecności Boga)

Teraz zanieś przed Oblicze Boże to, co cię poruszyło w czasie rozważania. Może to być modlitwa przeproszenia, prośby, dziękczynienia, uwielbienia. Możesz modlić się tak: Jezu, dziękuję Ci za Twoją przyjaźń, za Twoje wymagania i walkę o mnie. Naucz mnie miłości do ludzi i do samej siebie.

Gdy zabraknie ci słów w modlitwie, to trwaj całym sobą przed Panem bez słów.

Actio (działanie) Czy przez rozważany fragment Bóg skłania cię w sercu do podjęcia jakiegoś konkretnego działania, jeśli tak to jakiego? Pytaj siebie: Co mam zrobić? Jak to zrobić? Kiedy to zrobić?