CHODZIĆ W DUCHU ŚWIĘTYM JAK JEZUS
28.10.2024, poniedziałek , Święto św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza
Wyciszenie – zapraszaj Ducha Świętego, aby On prowadził modlitwę, np.: „Duchu Święty, proszę Cię, pomóż mi usłyszeć to wszystko, co Bóg chce mi dziś powiedzieć”.
Lectio (czytanie) – przeczytaj:
2 list do Tymoteusza 4,6-9.16-18
Krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkich, którzy umiłowali pojawienie się Jego. Pośpiesz się, by przybyć do mnie szybko. W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mię wszyscy opuścili: niech im to nie będzie policzone! Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody je posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa. Wyrwie mię Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mię, przyjmując do swego królestwa niebieskiego; Jemu chwała na wieki wieków! Amen.
Ponawiaj czytanie, aż znajdziesz fragment, który Cię porusza. Zatrzymaj się na nim.
Meditatio (powtarzanie)
Przeczytaj 2-3 razy fragment, który Cię poruszył. Czytaj go powoli, delektując się każdym słowem. Pytaj siebie: „Co Bóg mówi do mnie?”.
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:
- Przypomina mi się film „Księga ocalenia”, w którym wybrzmiewają zdania z tego fragmentu. Święty Paweł porównuje życie do zawodów, do wyścigu. Nie jest to jednak wyścig, w którym wygrywa ten, kto jest najszybszy. Wygrywa każdy, kto biegnie wytrwale. Są tacy sportowcy, którzy podczas biegu doznają kontuzji, a jednak mimo bólu dążą do mety. Ona liczy się najbardziej. Czy ja mimo bólu dążę do mety? Czy czasem cierpienie w codzienności nie zniechęca mnie w dążeniu ku Bogu?
- Metą dla nas jest śmierć i niebo, ale przecież w obecnym życiu też przechodzimy przez różne etapy, które się kończą i ustępują miejsca czemuś nowemu – mamy swoje małe mety. Życie jest przez Boga pomyślane jako proces rozwoju, droga progresu. Zanim wymyślono coaching, samorozwój i psychoterapię, już od wieków ludzie szli ku lepszej wersji siebie dzięki temu, że poddawali się działaniu Boga, który oczyszcza, oświeca i jednoczy nas z Nim samym. Wśród miłośników camino de Santiago de Compostela krąży powiedzenie, że sama droga jest celem. I tak też jest w naszym życiu z Bogiem, bo nieprzypadkowo powiedział o sobie: Ja jestem drogą. On jest naszym celem i zarazem naszą drogą.
- Pan dziś mówi do mnie: pośpiesz się, by przybyć do Mnie szybko. To nie znaczy, że mam szukać śmierci lub popełnić samobójstwo. To znaczy, że mam wykorzystać każdą chwilę i spędzić ją jak najlepiej. To znaczy, że mam nie zatrzymywać się zbytnio ani na radościach, ani na smutkach. Wszystko przemija tylko wtedy, gdy ja wszystko mijam – idąc dalej, podnosząc się po upadku, korząc po porażce i po sukcesie, oczyszczając z iluzji co do siebie. Dlatego proszę dziś Panie, umacniaj moje kroki na drodze, po której kroczę, bo ukryli na mnie sidło o nazwie „stagnacja”, drugie o nazwie „wygoda” i trzecie o nazwie „narzekanie”. Zabierz mnie daleko od tych sideł i spraw, bym szedł w dobrym tempie naprzód.
Oratio (modlitwa) i contemplatio (trwanie w obecności Boga)
Teraz zanieś przed Oblicze Boże to, co cię poruszyło w czasie rozważania. Może to być modlitwa przeproszenia, prośby, dziękczynienia, uwielbienia. Możesz modlić się tak: Dziękuję, że jesteś przy mnie Panie.
Gdy zabraknie ci słów w modlitwie, to trwaj całym sobą przed Panem bez słów.
Actio (działanie) Czy przez rozważany fragment Bóg skłania cię w sercu do podjęcia jakiegoś konkretnego działania, jeśli tak to jakiego? Pytaj siebie: Co mam zrobić? Jak to zrobić? Kiedy to zrobić?