Archiwum z dnia: 3 października 2012

CHODZIĆ W DUCHU ŚWIĘTYM TO POZWOLIĆ SIĘ WYBRAĆ JEZUSOWI

03. 10. 2012, środa

Ewangelia Św. Jana 1, 47 – 51

Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: „Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu”.  Powiedział do Niego Natanael: „Skąd mnie znasz?” Odrzekł mu Jezus: „Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym”.  Odpowiedział Mu Natanael: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!” Odparł mu Jezus: „Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod drzewem figowym? Zobaczysz jeszcze więcej niż to”. Potem powiedział do niego: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego”. 

Rozważanie:  

  • W dzisiejszym czytaniu Pan Jezus wybiera Natanaela (Mateusza) na swego ucznia. Przekonuje go mówiąc o czystym sercu Natanaela i o tym co robił on jakiś czas przed spotkaniem Jezusa. Natanaelowi te krótkie zdania wystarczyły aby uznać Jezusa za Syna Bożego i Króla Izraela.
  • Przyjmijmy za pewnik, że Jezus wie o nas wszystko. I to co robiliśmy i to o czym myśleliśmy w ukryciu naszych serc a czego nie udało się nam zrealizować. Jezus zna nasze plany, o których mówimy głośno i to o czym marzymy w skrytości serca. Jezus potrafi osądzić czy te nasze plany i myśli są grzeszne czy też nasze intencje są czyste.
  • Można rozważać zatem po cóż nam Sakrament Pojednania skoro Jezus i tak wie. Po co wyznajemy te nasze upadki w czynie, mowie i myśli skoro nie są one żadną tajemnicą dla Jezusa. Czynimy to przede wszystkim dla siebie. Nie ma nic trudniejszego dla człowieka niż uznać, że błądzi, że źle czyni, że nie ma racji. Znacznie łatwiej i szybciej znajdujemy dla siebie i swych złych postępków setki usprawiedliwień i wiarygodnych powodów niż powiemy, że zgrzeszyliśmy przeciw Bogu i ludziom.
  • Nie bierzmy przykładu z syna marnotrawnego, którego dopiero ciężkie położenie zmusiło do tego aby wyznać swe przewiny ojcu. Nie czekajmy z wyrzuceniem zła z naszych serc. Nie odkładajmy tego na okres Wielkiego Postu lub na starość. Każdego dnia znajdźmy czas aby przyznać się Jezusowi do wszystkiego co było złe i niedobre w ciągu minionych godzin. Postarajmy się zapamiętać ten codzienny rachunek sumienia a jeśli czujemy po tygodniu czy dwóch, że zaczynamy zapominać to idźmy się pojednać i przeprosić. Nic tak nie raduje człowieka jak czyste sumienie. Nic tak nie uskrzydla człowieka jak czyste serce. Nic tak nie raduje Jezusa jak zaufanie, które Mu okazujemy w Sakramencie Pokuty.      

Modlitwa: Panie, dopomóż abym nie upadał. Skoro jednak pobłądzę proszę Cię o siły abym potrafił wyznać swe upadki przed Tobą i umiał prosić Cię o przebaczenie.