Archiwum z dnia: 15 września 2022

UCZYĆ SIĘ MODLITWY OD DUCHA ŚWIĘTEGO

15.09.2022, czwartek , Najświętszej Maryi Panny Bolesnej

Wyciszenie zapraszaj Ducha Świętego, aby On prowadził modlitwę, np.: „Duchu Święty, proszę Cię, pomóż mi usłyszeć to wszystko, co Bóg chce mi dziś powiedzieć”.

Lectio (czytanie) przeczytaj:

List do Hebrajczyków 5,7-9

Chrystus z głośnym wołaniem i płaczem, za swych dni doczesnych, zanosił gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości. I chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają.

Ponawiaj czytanie, aż znajdziesz fragment, który Cię porusza. Zatrzymaj się na nim.

Meditatio (powtarzanie)

Przeczytaj 2-3 razy fragment, który Cię poruszył. Czytaj go powoli, delektując się każdym słowem. Pytaj siebie: „Co Bóg mówi do mnie?”.

Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

  • Chrystus często usuwał się na pustkowia. Tam nikt nie słyszał głośnego wołania, płaczu i błagań. Mógł bez obserwatorów angażować w modlitwę nie tylko ducha i umysł, ale i ciałem wyrażać to, co miał w sercu. Pełnia ludzkiej integracji – ciało, umysł, duch włączają się w modlitwę razem, w jedności. Módlmy się i dla nas samych o taką jedność. Czasem mówimy innym uprzejme słowa, ale mowa ciała wyraża coś innego, bo zakłamujemy własne (nieraz silne) emocje, które nie mieszczą się w naszym obrazie pobożności – złość, gniew, irytację, zmęczenie. Tymczasem na te trudne emocje też trzeba znaleźć miejsce, bo taka jest prawda o nas. Dopiero wyciągnąwszy je na wierzch (przed sobą i Bogiem), przyjąwszy je – można zacząć nad nimi pracować. 
  • Głośne wołanie i płacz – czyż to nie również obraz modlitwy w Ogrójcu? Jezus prosi Ojca, by wybawił Go od śmierci; został wysłuchany nie przez to, że Judasz i faryzeusze nagle pod wpływem mocy Bożej zmienili zdanie. Został wysłuchany w inny, lecz o wiele potężniejszy sposób. Bóg dopuścił na Niego mękę i śmierć, by potem wyprowadzić Go z grobu. Jezus został wybawiony od śmierci inaczej, niż o to prosił, ale okazało się to nieskończenie wspanialszym rozwiązaniem w planach Bożych. Długo mi zajęło zanim zrozumiałam, że w moim życiu z Bogiem nie chodzi o to, by za Jego sprawą omijały mnie trudne sytuacje; chodzi o to, by w trudnych sytuacjach moja więź z Nim zacieśniała się i doprowadzała do zwycięstwa. Właśnie taką ścieżkę przeszedł Jezus.
  • Przypomina mi się film „Księga ocalenia”, jeden z najważniejszych w moim życiu. Tam również pojawia się obraz Bożego wędrowca, który nie uniknął żadnej z czyhających na niego zasadzek – ale z każdej wyszedł cało, bo nie tracił z oczu celu swojej Drogi. Jezus przeżył wszystko, przez co ja teraz przechodzę. Mało tego, przeszedł przez wszystko, co kiedykolwiek spotka mnie w przyszłości. W każdej – każdej! – sytuacji mogę stanąć, rozejrzeć się i powiedzieć: On już tu był. Dlatego nie ma takich okoliczności, których nie bylibyśmy w stanie przetrwać. Nie dzięki naszej sile, wierze, zaufaniu etc. – ale dzięki temu, że On wziął na siebie wszystkie nasze doświadczenia i uczynił z nich drogę do Siebie.

Oratio (modlitwa) i contemplatio (trwanie w obecności Boga)

Teraz zanieś przed Oblicze Boże to, co cię poruszyło w czasie rozważania. Może to być modlitwa przeproszenia, prośby, dziękczynienia, uwielbienia. Możesz modlić się tak: Idę za Tobą, Panie. Bądź moją drogą, prawdą i życiem.

Gdy zabraknie ci słów w modlitwie, to trwaj całym sobą przed Panem bez słów.

Actio (działanie) Czy przez rozważany fragment Bóg skłania cię w sercu do podjęcia jakiegoś konkretnego działania, jeśli tak to jakiego? Pytaj siebie: Co mam zrobić? Jak to zrobić? Kiedy to zrobić?